"Ty mnie w ogóle nie znasz!" Wykrzyczał syn swojej matce.
- Monika M Burzykowska
- 4 hours ago
- 2 min read

Zaczyna się niewinnie.
Jesteśmy zmęczeni po całym dniu pracy.
W głowie wciąż kołaczą nam myśli odnośnie tego, czego nie zdąrzyliśmy zrobić i tego, co musimy zrobić już jutro, bo było na wczoraj.
Rodzice mają mnóstwo spraw na głowie, mnóstwo obowiązków i wiele niepewności.
Dobrze by było, gdyby dzieci to choć trochę rozumiały. Dobrze by było gdyby zajęły się sobą choć na chwilę.
Potem kredyty, choroby, rodzinne niesnaski i znowu.... dzieci stoją trochę na drodze bo ciągle czegoś chcą. Ale są przecież starsze i powinny rozumieć, że mamy mnóstwo spraw na głowie.
Kupujemy im najnowsze gadżety, markowe ubrania, staramy się jak możemy, a im wciąż mało. Przecież dzieci lubią dobrze wyglądać. Czemu im wciąż mało?
Pewnego dnia dzwoni ze szkoły telefon, nauczyciel twierdzi, że dziecka ZNOWU nie ma w szkole i że się w ogóle opuściło w nauce, chodzi na wagary, a wygląd i zachowanie są coraz gorsze.
Jesteśmy pewni, że to pomyłka bo my przecież o nasze dziecko dbamy jak o nikogo innego na świecie!!
W domu prowadzimy rozmowę, pytamy co się dzieje i czy możemy jakoś pomóc, a dziecko siedzi. Najpierw zaprzecza, mówi, że to nauczyciele kłamią i że to wszystko ściema, ale jesteśmy nieugięci. Drążymy dalej.
Dziecko milknie..., jest coraz cichsze..., coraz bardziej wycofane.... i coraz bardziej nieobecne, po czym wstaje i mówi tylko tyle:
"Wy mnie w ogóle nie znacie!"
I wychodzi.

Zestaw pytań do Ciebie Rodzicu.
Czy znasz mechanizmy obronne swojego dziecka?
Czy znasz jego PRAWDZIWE problemy?
Czy potrafisz przewidzieć, o czym Ci nie mówi Twój syn lub Twoja córka?
Czy wiesz, jak je pocieszyć?
Czy stać Cię na oferowanie mu odpowiedniej pomocy?
Czy według Ciebie, Twoje dziecko przesadza?
Okiem dramaterapeuty...
Czy tego chcemy czy nie, stan naszych dzieci zależy od nas, jako od rodziców.
Kiedy pracuję z dziećmi lub młodzieżą, widzę jak na dłoni, że zanim dotykamy problemów bieżących, najpierw sięgamy do tych chwil, kiedy rodzice popełnili błąd.
Czasem rodzice błędu nie popełnili, ale okoliczności były takie, że nie byli w stanie zrobić nic więcej, lub inaczej.
"Bo rodzice sa nadal poranionymi dziećmi."
Praca z dziećmi w wiekszości zaczyna się od relacji z rodzicami.
Rodzicu, stawiam przed Tobą podwójne wyzwanie:
pozwól uleczyć własne rany, by nie przenosić ich na Twoje dzieci.
naucz się mądrego i wypełnionego miłością rodzicielstwa.
Pamiętaj, psychoterapia i warsztaty rozwijające kompetencje rodzicielskie to nie jest ani stracony czas ani wstyd.
Twoja Dramaterapeutka Monika
Pozdrawiam :)
留言