Nasze dzieci wołają o pomoc.
- Monika M Burzykowska
- Sep 24
- 4 min read
Nie musimy się zgadzać.
Właściwie to dobrze, jeśli się nie zgadzamy i mamy na naszą niezogę argumenty. Wówczas można usiąść przy gorącym kako i porozmawiać.
Ponieważ Ty i ja siedzimy w innych miejscach i nie wiem, czy na pewno pijemy ten sam trunek, to mam do Ciebie prośbę. Nie krzycz na mnie.
Zrozumiem, że możesz się nie zgodzić, ale nie krzycz.
Spróbujmy się porozumieć.

Nasze dzieciaki cierpią.
Z dzieciakami pracuje od ok 25 lat i widzę jak zmienia się rzeczywistość, w której muszą żyć. Widzę jakie realia stwarzamy im my, dorośli.
Zadziwiające jest, że wiedza o tym co dobre i zdrowe nieustannie rośnie, jednak nie aplikujemy jej do naszej codzienności.
Wiemy bowiem, że przewlekły stres ma przełożenie na nasze zdrowie fizyczne i codzienne funkcjonowanie.
Wiemy jak zapobiegać stanom zapalnym oraz znamy techniki, które pomagają nam się regulować.
Rozumiemy także, że dzieciaki są przemęczone, jednak nadal zapisujemy je na mnóstwo zajęć dodatkowych.
O polskim, wciąż istniejącym świadectwie na zakoczenie roku szkolnego nawet nie wspomnę. Wszyscy wiemy, że to nieporozumienie.
My to wszystko wiemy!!!
Wiemy także, że cyfryzacja, która zajęła na stałe miejsce przy naszym rodzinnym stole, zmieniła nasz styl życia w sposób absolutny i trwały. Jednak nadal ulegamy iluzji, że wyrządza nam mniejsze zło niż faktycznie wyrządza.
Więc zapraszamy cyfryzację nie tylko do stołu, ale też do naszej toalety, sypialni i pracy.
Telefon stał się dodatkową częścią ciała.
Wiedza i świadomość świata nie zmieniają
Polacy słyną z ogromnej wiedzy.
Serio. Teraz, gdy piszę do Ciebie te słowa, moje dzieci uczą się w systemie edukacji domowej. I wiesz co? Twierdzą, że w domu uczą się więcej niż w szkole.
Uczą się i mają poczucie, że wzrastają
Ale uspokoję Cię.
Moje dzieci mieszkają w Anglii, gdzie poziom nauki jest znacznie niższy niż w Polsce, stąd ich bazą jest edukacja polska. W tej sytuacji będąc, potrafią porównać co je rozwija bardziej, a co mniej.
Polska edukacja, jeśli mądrze prowadzona, rozwija.
Jeśli umiejętnie z niej korzystasz, to rośniesz.
I piszę to ja, osoba, która szkoliła się i w Polsce i w Wielkiej Brytanii i nigdy, za dzieciaka, nie lubiła szkoły.
Tak!
Jest to wpis na temat dobrostanu Twoich dzieci.
Jest to wpis na WASZ temat; Mamo i Tato, na temat Waszego rodzicielstwa, podejścia do problemów i wyzwań młodych ludzi.
Zadaję Ci obecnie pytanie odnośnie Twojego rozumienia depresji, niskiego poczucia własnej wartości, myśli samobójczych, czy samookaleczeń wśród rówieśników Twojego dziecka.
Co na ten temat wiesz?
Jak sobie z tym radzi Twoje dziecko?
Czy to rozumiesz?
Wiesz jak pomóc?
A może myślisz, że młodzi ludzie mają wszystko, czego chcą i nie mają dzięki temu żadnych problemów?
Może myślisz, że skoro nie chodzą głodni, nie jest im zimno i jeżdżą przynajmniej raz do roku na wakacje - to ich życie jest proste i bezkonfliktowe?
RODZICU,
wiedza; błędna czy prawdziwa, nie rozwiązuje problemów.
Tak jesteśmy skonstruowani, że część mózgu, odpowiedzialna za przetważanie informacji, rozwinął się na samym końcu.
Najpierw rozwinęły się inne organy. Powstało Twoje serce, Twoje kończyny, skóra, płuca, wątroba, a nawet ta część mzgu, która dba o nasze podstawowe bezpieczeństwo.
Ale część, która myśli, uczy się, zapamiętuje i rozumie; rozwinęła się ostatnia i potrzebowała na ów proces rozwoju ok. 25 lat.
Wiesz co to oznacza?
Wszystko, czym Twoje dziecko obecnie żyje, wpływa na jego funkcjonowanie.
Wszystko!
Każde odrzucenie, poniżenie, wsparcie, wspólnie spędzony czas, itd.
Wszystko, czego DOŚWIADCZA TWOJE DZIECKO, staje się matrycą dla jego całej przyszłości.
Niezależnie od tego ile i co mu wyjaśnisz i wytłumaczysz.
Doświadczanie życia kształtuje Twoje dziecko bardziej i wnikliwiej niż konwersacje i wyjaśnienia.
Dlatego środowisko Twojego dziecka, jego codzienność są kluczowe dla jego całego życia. A nade wszystko istotne jest Twoje rozumienie realiów życia młodych ludzi, w tym, Twojego dziecka.
Posiadasz to zrozumienie?
Jesteś pogodzony_a ze sobą jako człowiek dorosły i jako rodzic?
Potrafisz kontrolować własne lęki?
Potrafisz opanować gniew?
Wiesz jak działać wówczas, gdy czujesz się bezradnie?
Masz własny krąg wsparcia?
Twoje dziecko żyje w czasach, w których Tobie nie było dane się rozwijać. Żyje zupełnie innymi problemami i wyzwaniami niż Ty kiedyś żyła_eś..
Staje przed dylematami, przed którymi Ty NIGDY NIE MUSIAŁE_AŚ stawać.
Rozwijaj się i ucz.
Rozpoznawaj emocje bo dzięki nim spotkasz się ze swoim dzieckiem.
Naucz się akceptować rzeczywistość, w której żyjesz po to by znaleźć w niej odpowiednie rozwiązania. Rozwiązania dla siebie i Twoich dzieci.
Wzbudź w sobie odwagę do samodzielnego stanowienia o sobie i o Twojej rodzinie.
Nie bądź jak dziecko, które robi co mu każą.
Bądź jak dorosły, który analizuje (bo ma już rozwinięty mózg!!!) i podejmuje decyzje odpowiednie do istniejącej sytuacji.
Odetnij Was od tego, co Was niszczy, co Was wypala i sprawia, że ciężko Wam rano wstać z łóżka.
Miej odwagę zaufać swojemu dzieku. Ono naprawdę wie i czuje kiedy wzrasta, a kiedy marnieje.

Jestem psychoterapeutą.
Z rodzinami, dziećmi i młodzieżą pracuję na codzień.
Pracuję w szkołach i domach.
Jestem też rodzicem i staję przed tymi samymi wyzwaniami, co Ty.
Nie poddawaj się.
Ucz się.
Zapisuj na szkolenia i przejdź własną psychoterapię.
Tak! Namawiam Ciebie do psychoterapii bo wiem co ona może wnieść do Twojego życia i codzienności Twojej rodziny.
Nie unikaj pracy nad sobą. Unikając, zadajesz ból Twoim najbliższym.
Dzieciom również.
Z pozdrowieniami,
Twoja Dramaterapeutka Monika :)








Comments